Używamy plików Cookies dla zapewnienia poprawnego działania strony. Zgodnie z prawem, musimy zapytać Cię o zgodę. Proszę, zaakceptuj pliki Cookies i pozwól tej stronie działać poprawnie.
Korzystając z naszej strony akceptujesz zasady Polityki Prywatności.

Wyszukaj na naszej stronie

 
 
poniedziałek, 10 wrzesień 2012 10:00

Ile kosztuje cierpienie? – problematyka wysokości zadośćuczynienia na podstawie art. 445 k.c. Wyróżniony

Napisał
Oceń ten artykuł
(1 głos)
Ile kosztuje cierpienie? – problematyka wysokości zadośćuczynienia na podstawie art. 445 k.c. © mipan - fotolia.com

Instytucja zadośćuczynienia stała się od niedawna tematem bardzo popularnym w mediach. "Casus smoleński", czyli przyznanie wysokich zadośćuczynień za śmierć osoby bliskiej, spowodował znaczący wzrost wysokości kwot dochodzonych tak od ubezpieczycieli, jak i od sprawców zdarzeń, w związku z zaistniałą szkodą niemajątkową.

Przypomnieć należy, że zadośćuczynienie jest uznawane w doktrynie jako sposób łagodzenia doznanych przez pokrzywdzonego cierpień, które są co do zasady nieprzekładalne na roszczenia majątkowe [1]. Istnieją dwa sposoby rekompensaty krzywdy: przyznanie zadośćuczynienia pieniężnego pokrzywdzonemu oraz zasądzenie określonej kwoty na wskazany przez niego cel społeczny. W przeciwieństwie do odszkodowania, zadośćuczynienie jest przyznawane tylko w ściśle określonych przypadkach: w przypadku uszkodzenia ciała bądź doznania rozstroju zdrowia, pozbawienia wolności, skłonienia za pomocą podstępu, gwałtu lub nadużycia stosunku zależności do poddania się czynowi nierządnemu, śmierci osoby bliskiej lub tez naruszenia dobra osobistego.

Za oczywisty uznać należy fakt, że wysokość odszkodowania za szkodę majątkową o wiele łatwiej jest oszacować niż wysokość zadośćuczynienia. W przypadku szkody w majątku porównujemy bowiem dwa stany faktyczne – przed i po zdarzeniu, a następnie szacujemy należną sumę w ten sposób, aby umożliwiła poszkodowanemu przywrócenie stanu pierwotnego (np. naprawę uszkodzonego samochodu). Kwota zadośćuczynienia musi być wskazana w inny sposób. Sąd musi dokonać oceny natężenia cierpienia, a następnie przełożyć je na odpowiednią sumę pieniędzy.

Ponieważ w orzecznictwie mocno podkreśla się, że niedopuszczalne jest stosowanie jakichkolwiek mechanizmów przy wyliczaniu wysokości zadośćuczynienia [2] - decyzję taką musi podjąć każdy skład orzekający, biorąc pod uwagę indywidualne okoliczności sprawy. Wielokrotnie w takich sytuacjach padają pytania jak porównywać ze sobą, przekładając na kwotę zadośćuczynienia, np. utratę dziecka i oszpecenie twarzy w wyniku wypadku. Oczywiste jest, że na sędziach w takim przypadku będzie ciążyła ogromna odpowiedzialność, z uwagi na stosunkowo szeroki zakres uznania sędziowskiego. Orzecznictwo wypracowało jednak czynniki, na które – analizując konkretny przypadek – sędzia powinien zwrócić baczniejszą uwagę. Chodzi tu przede wszystkim o rozmiar doznanych cierpień fizycznych, a więc ból, długotrwałość leczenia i inne dolegliwości , a ponadto cierpienia psychiczne, czyli negatywne uczucia przeżywane w związku z doznanymi cierpieniami fizycznymi. Nie bez znaczenia przy dokonywaniu tej oceny jest także wiek poszkodowanego, skutki uszkodzenia ciała w przekładające się na utrudnienia w normalnym funkcjonowaniu oraz utrata przez niego perspektyw na przyszłość, jak też poczucie bezradności, związane m.in. z koniecznością korzystania z opieki osób trzecich, utratą zdolności zarobkowania czy możliwości rozwoju zawodowego i osobistego.

Obserwacja kierunku orzekania pozwala na stwierdzenie, że wysokość przyznawanych zadośćuczynień będzie rosła. Wiąże się to z jednej strony z precedensowymi wyrokami, w których wysokość zadośćuczynienia szacowana była w setkach tysięcy złotych, z drugiej zaś – ze wzrostem świadomości społeczeństwa, że szkoda niemajątkowa również podlega rekompensacie.

Formułowanie opinii na temat wysokości należnych kwot zadośćuczynienia rodzi zawsze ryzyko bycia oskarżonym o brak empatii wobec ludzkiej tragedii. Większość głośnych przypadków to rzeczywiście ludzkie tragedie i nie jest gestią prawnika kwestionowanie indywidualnych cierpień. Należy jednak patrzeć na sprawę systemowo, mając na uwadze choćby fakt, że wyższe zadośćuczynienia, uzyskiwane głownie z polis odpowiedzialności cywilnej, przełożą się na wzrost kosztów funkcjonowania zakładu ubezpieczeń, a w perspektywie – podwyżkę składek ubezpieczenia OC, z których znaczna część ma charakter obowiązkowy. Przysłuchując się medialnym relacjom, należy w każdym przypadku zadać sobie pytanie: czy ciernienie rzeczywiście nie ma ceny?



[1] Tak m.in. M. Safjan, Z. Radwański.

[2]Por. Wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 24 lutego 2012 r., sygn. I ACa 84/12, LEX nr 112482.

Czytany 6188 razy
Reklama:
Najnowsze